
O smartbandach mówi się różnie, zarówno źle, jak i dobrze. Ja chciałam dziś opowiedzieć o tym, jak zegarek pozwolił mi na wyćwiczenie dobrych i zdrowych nawyków, które przełożyły się na moją lepszą formę. Ten tekst jest nie tylko dla tych, który regularnie dbają o swoją kondycję, ale również dla tych, którzy chcą zacząć dbać o swoje zdrowie i kondycję.
Od jakiegoś czasu obserwujemy trendy, które dzielą Polaków na różne grupy. Część z nas stała się ekspertami od gotowania, mimo że do niedawna umiała zrobić tylko jajko sadzone. Inni uczą i edukują w sprawie ekologii (co według mnie jest naprawdę super!). Część zaczęła ćwiczyć z trenerami, którzy motywują bardziej niż wizja nadgodzin w piątkowe popołudnie.
Sama należę do grupy, o której chyba można zaryzykować powiedzenie „najliczniejsza”, ciągle na pięciu dietach, ponieważ na jednej się nie najada, zaczyna je „od jutra”, często miłuje łakocie bardziej niż liście sałaty, a jedynym sportem, który uprawia regularnie jest „kanaping”. Niestety z moim zamiłowaniem do błogiego lenistwa i pieczenia ciast mogę się w niej umieścić.
Oczywiście – to tylko moje założenia. Wszyscy wiemy, że najtrudniejszy jest pierwszy krok do osiągnięcia celu. Dlatego dzisiejszy tekst jest o smartbandach zdrowym stylu życia i tym, jak spróbować to sobie uprościć.
Złe dobrego początki - pierwsze zetknięcie ze smartbandem
Nie znoszę ćwiczeń. Naprawdę, sama myśl o nich sprawia, że robi mi się niedobrze. I, żeby nie było – próbowałam się dwa razy przełamać! Za pierwszym razem skończyło się na zasłabnięciu z braku tchu i mdłościach, a drugie podejście… do niego jeszcze wrócimy.
Tym, co mnie gubi są brak systematyczności, siedząca praca, fast foody i łakocie. No i windy – nie wygrałam nóg na loterii. Od dawna powtarzałam, że potrzebuję zmienić styl życia, ponieważ jeszcze parę kilogramów więcej i przestanę mieścić się w drzwiach. Co prawda cały czas dążę do idealnej figury, jednak coraz bardziej przypomina ona kulę niż klepsydrę i jest to martwiące.
Więc, gdy otrzymałam do testów smartwatch, który mieliśmy sprzedawać w naszym sklepie, pierwszą myślą było „Przecież jestem najgorszą możliwą osobą do testowania”. Ale KW19, który otrzymałam okazał się tak zgrabnym i ładnym smartbandem, że postanowiłam go nosić jako cyfrowy zegarek. Cieszący oko, matowy, czarny pasek i dość intuicyjna obsługa przekonała mnie, że może nie będzie tak źle. Był początek grudnia.
Kształtowanie dobrych nawyków ze smart zegarkiem jest całkiem proste
Teraz znajdujemy się w takim szczególnym czasie, gdy część z nas pracuje w domowym homeoffice. Ja również. Za oknem piękna pogoda, a my na kwarantannie. Uważam, że nawet w tych okolicznościach możemy zyskać formę przed latem i wakacyjnymi wyjazdami (małymi kroczkami, nawet jeśli miałoby być ich 8 tysięcy). Zegarek nie zastąpi oczywiście żadnej diety, ani siłowni. Jednak może pomóc w wykształceniu i utrzymaniu zdrowych nawyków.
Po sparowania zegarka z telefonem za pomocą Bluetooth, aplikacja zegarka zaczęła pokazywać mi liczbę kroków, które przemierzyłam w ciągu dnia po firmowych korytarzach, w czasie zakupów, spacerów, czy w domu. I uwierzcie mi, nie była to imponująca liczba. Zdrowy człowiek powinien w ciągu dnia przejść od 6 do 8 tysięcy kroków. Ja przechodziłam połowę tego. Nie było dobrze. Gdzieś na horyzoncie majaczył sierpień, a wraz z nim duża, weselna impreza, na której mam być świadkową. W ładnej, dopasowanej sukience, która została kupiona z myślą (o ja naiwna!) „Schudnę przecież!”.
Jeśli nie chciałam wyglądać w długo szukanej kreacji jak dorodna szynka, to musiałam coś zmienić. Używanie smartbanda było proste, a sukienka zdecydowanie zbyt droga, by tak szybko z niej rezygnować. Czas upływał, rywalizując sama ze sobą, codziennie skrupulatnie liczyłam kroki – zaczęłam używać schodów, co jakiś czas wysiadać przystanek dalej, robić tam zakupy i wykonując przy ich pomocy martwy ciąg, wracać do domu.
Z każdym krokiem bliżej celu - fit opaska zliczy wszystkie
Z czasem krokomierz w fit opasce zaczął pokazywać (a nawet przekraczać) górną granicę normy. Zegarek co godzinę wibrował mi na nadgarstku przypominając o ruchu z zacięciem godnym lepszej sprawy. Wyświetlał również wszystkie powiadomienia – przychodzące połączenia, SMS-y, wiadomości na komunikatorach, o każdej porze dnia i nocy – jest to równie przydatne, jak i drażniące. Jak wyłączyć powiadomienia w smartwatchu? W dedykowanej zegarkowi KW19 aplikacji Da Fit, kilkoma kliknięciami można posegregować dostęp aplikacji do powiadomień i mieć je głęboko… z tyłu głowy.
Ruszałam się coraz więcej. W początkowym okresie testowania dostawałam zadyszki już na 2 piętrze (a musiałam wdrapać się na 4!). Dodatkowo zaczęłam uważać na to, co jem. I nagle tętno mierzone na nadgarstku wzrastało dopiero po pokonaniu 4 pięter, a zadyszka zaczęła znikać.
Tu powinna paść ciekawostka i ewentualne wyjaśnienie – smartbandy do badania tętna wykorzystują układ diod (najczęściej dwóch – jednej od światła widzialnego, drugiej od podczerwieni) oraz czujnika rejestrującego światło odbite, a całość w skrócie polega na odbijaniu światła i spektroskopii (jego pomiarze). Dla mnie to brzmi trochę jak magia, ale sprawdziłam fakty i naprawdę ta technologia używana jest w medycynie. KW19 to także smartband z wbudowanym ciśnieniomierzem. Dobrze założona fit opaska pozwala na dość precyzyjne zmierzenie ciśnienia, musimy jednak pamiętać, by dokładnie przylegała do ręki. Smartband z EKG to jeszcze nie jest, ale i takie są już w sprzedaży.
Postanowiłam pójść za ciosem. I nie, nie mam na myśli rezygnacji z pączków od Pana Kanapki, a tylko zmniejszenie częstotliwości ich pochłaniania (swoją drogą jednych z najlepszych jakie jadłam, a przecież ja nie lubię pączków!). Zaczęłam w domu, w godzinach wieczornych dokonywać tego, czego nienawidzę bardziej niż wątróbki na obiad. Zaczęłam ćwiczyć. A zegarek sprawdzał tempo, spalone kalorie i natlenienie krwi. Dzięki temu wiedziałam, kiedy zrobić przerwę, żeby nie paść z braku tlenu.
Dobre nawyki pozostają, szczególnie, gdy coś nam o nich przypomina
Niestety, w trzecim miesiącu testowania złamałam rękę i musiałam zwolnić tempo do niezbędnego minimum. Na szczęście już odliczam czas, by wrócić do ćwiczeń. Tak, dobrze przeczytaliście. Ja kanapowiec pospolity chcę wrócić do ćwiczeń. Póki co wymachuję mikrohantelkami w czasie rehabilitacji, a zegarek przydaje mi się do powiadomień, monitorowania snu i odnajdywania zagubionego pod stosem poduszek telefonu (przy takich poszukiwaniach telefon wydaje z siebie dźwięk, który postawiłby na nogi umarłego.
Moje przyzwyczajenia zmieniły się w ciągu zaledwie trzech miesięcy: przede wszystkim zaczęłam się więcej ruszać i nie mówię tylko o ćwiczeniach – jeszcze do niedawna chodziłam na spacery (oczywiście w czasie kwarantanny #zostajęwdomu). Pokonuję trzy piętra bez zadyszki i więcej się uśmiecham. Czy to dzięki zegarkowi? Możliwe, że częściowo tak – jest mi przypominajką o dobrych nawykach. Myślę, że jak tylko dostanę pozwolenie od lekarza to wrócę wrócę do ćwiczeń. W końcu do lata już niedaleko!
Oprócz KW19 w naszym sklepie znajdziecie także inne fit opaski. Między innymi Xiaomi Mi Band 4, smartband F8 oraz S9!
|
|
|